Dzisiaj pokażę pierwszy uszyty przeze mnie woreczek. Były materiały, chęci, no i okazja (woreczek stał się częścią prezentu) więc i była większa motywacja do pracy.
Woreczek wykonany jest z bawełny - białej i wzorzystej, przedzielony również bawełnianą koronką z babcinych zapasów, do tego atłasowa wstążeczka, którą można zaciągać z dwóch stron. Jest dosyć spory, żeby pomieścić resztę prezentu ;) i żeby móc go potem wykorzystać praktycznie.
Można związać na kokardkę.
Troczki puszczone luzem.
Tutaj na płasko. Kolory na zdjęciu nabrały trochę czerwieni. Właściwe są chyba pomiędzy tym, a resztą zdjęć.
Woreczek ma w środku białą podszewkę.
Do "kompletu" z kawałka tkaniny powstał mini-woreczek - saszetka z suszoną lawendą. Ozdobiona żakardową tasiemką - też z babcinych zasobów i przewiązana wstążeczką z odzysku - odciętą z bluzki, która wisiała przy jej pomocy na sklepowym wieszaku. Te wstążeczki przy ubraniach przeszkadzają podczas noszenia, lubią wystawać, więc je odcinam i przechowuję razem z tymi przy metkach (czasami są naprawdę ładne) i potem się przydają, tak jak tutaj. :)
A tu prezent w całości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad. Będzie mi bardzo miło. :)