Kolejne woreczki, tym razem komplet na czystą i brudną bieliznę. Przydatne zwłaszcza w podróży. Były prezentem urodzinowym dla siostry.
Materiał w kwiatuszki, to ten sam co przy poprzednim, ale zamieniłam górę z dołem i nie ma koronki, ale za to są krzyżykowe hafciki.
Tak prezentują się wypchane. Czyli jak powinny wyglądać w praktyce. ;)
Tak prezentują się wypchane. Czyli jak powinny wyglądać w praktyce. ;)
Na płasko - ściągnięte.
I zupełnie płasko.
A tu zbliżenia na hafciki.
Przy okazji zszyłam kawałek kanwy, na której wyszyłam krzyżykowy wzorek i napełniłam lawendą. W ten sposób powstała pachnąca saszetka. Ale to już nie był prezent. Teraz perfumuje mi pościel w szafie. :)
Koty na blogu na razie w wersji tekstylnej. Jako tło służy tkanina, z której uszyłam sobie zasłonki do kuchni. Jak ją zobaczyłam, nie mogłam się oprzeć zwłaszcza, że kolorystycznie pasuje do wystroju, no i są koty. :)
urocze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że woreczki są niezwykle urokliwe i przepięknie się prezentują! :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać. :)
OdpowiedzUsuńSiostra robi z woreczków użytek co mnie też cieszy, że nie są tylko "na pokaz".