Obserwatorzy

sobota, 10 listopada 2012

SMALEC WEGETARIAŃSKI

Dzisiaj będzie kuchennie.
Nie jestem wegetarianką, ale lubię potrawy bezmięsne.
Tytułowy smalec wegetariański jest "smarowidłem" do chleba. Jego zaletą, oprócz tego, że jest smaczny, jest możliwość długiego przechowywania w lodówce. Jak długiego nie wiem, bo nigdy do tej pory się nie zepsuł, ani nie zmienił smaku.
Są różne wersje przepisu. Moja mamusia kiedyś zmodyfikowała jakiś po swojemu i od tej pory wiele osób prosiło o przepis po skosztowaniu potrawy. Osoby, które już ją znały (potrawę), twierdziły, że ta wersja jest najlepsza. 
Zachęcam do spróbowania. Zaznaczam, że ten smalec nie jest tylko dla wegetarian ;), po prostu nie zawiera mięsa, a zwykle najbardziej zadziwieni (oczywiście pozytywnie) smakiem są zagorzali mięsożercy :).

Smalec wegetariański.

Składniki:

1 planta
¾ szklanki oleju
2 cebule
4-5 ząbków czosnku
tellofix (lub inny bulion, np. typu vegeta) – 1 łyżka
granulat sojowy o smaku szynki (lub zwykły) – płaska szklanka
1 łyżka siemienia lnianego
2 łyżki słonecznika
pieprz, słodka papryka mielona
½ szklanki wody

Wykonanie:
 
Granulat sojowy i ziarna siemienia i słonecznika namoczyć w rosole – zagotowana woda + tellofix. Cebulę, czosnek drobno posiekać i smażyć na oleju (dodawać go stopniowo). Doprawić pieprzem i papryką. Następnie dołożyć namoczony z ziarnami granulat. Mieszając lekko podsmażyć. Na koniec dodać plantę. Ostudzić. Przełożyć do pojemnika i wstawić do lodówki, żeby stężało.

Podczas smażenia na patelni.



Żeby "smarowidło" miało jednolitą konsystencję, dobrze jest je kilka razy przemieszać zanim całkiem stężeje. W przeciwnym wypadku, to co cięższe pójdzie na dno, a na wierzchu zostanie warstewka tłuszczu. Jeżeli tak się stanie, trzeba będzie mieszać te dwie warstwy przed posmarowaniem chleba. 

Przemieszane, stężałe, już sporo zjedzone ;).



 Na chlebku.



 Mniaaam :)

 

Planta, to tłuszcz roślinny do smażenia.



Granulat sojowy, to najdrobniejsza proteina sojowa, większa jest kostka i największe kotlety. Przed przygotowaniem przypominają hmm...suchary?
Planta powinna być dostępna chyba w każdym markecie a granulat sojowy na pewno w tych większych, najczęściej na dziale ze zdrową żywnością. 
W razie pytań służę pomocą.
Smacznego.

6 komentarzy:

  1. To trochę zakrawa na złośliwość, że odwiedzając Twój blog poświęcony rękodziełu komentuję smalec :))) Ale nie ujmując nic Twojemu talentowi tak mnie zaciekawił ten przepis, że chyba się skusze na niego - warunek, że dostanę gdzieś u siebie granulat sojowy (bo ja z małej mieściny jestem).
    I jeszcze pytanie w sprawie tellofixu - czy to może być taki zwykły bulion z kostki rosołowej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka tam złośliwość, bardzo mi miło. Witam pierwszą komentującą. :)
    Blog jest o wszystkim czym się interesuję i o tym co lubię, więc postanowiłam podzielić się przepisem, który uważam za dobry.
    Oczywiście, że może być zwykły bulion z kostki. A granulat sojowy bywa w supermarketach na dziale ze zdrową żywnością, ale ja ostatnio widziałam go także w zwykłym sklepie zielarskim też w małym miasteczku.
    I przepraszam, że nie odpisałam wcześniej, ale dopiero przed chwilą zauważyłam, że dostąpiłam zaszczytu odwiedzin wraz z komentarzem. :)

    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeprosiny przyjęte, a jako pierwsza komentująca czuję się mile wyróżniona :)) A że sama od niedawna prowadzę bloga (bo dopiero od lipca), więc się jeszcze milej połechcę i zostanę Twoja pierwszą obserwatorką :)))))
      Prowadzenie bloga to fajna sprawa i mam nadzieję, że da ci tyle samo radości i nowych znajomości co i mi.
      Pozdrawiam
      Wiola

      Usuń
  3. Miło mi, że obie mogłyśmy poczuć się wyróżnione :)). Ja chyba jednak troszeczkę bardziej, bo pierwszy komentator i pierwszy obserwator zdarza się tylko raz, i choćby z tego powodu jest wyjątkowy :)))
    Ja również mam nadzieję, że na słomianym zapale się nie skończy i będzie mi coraz fajniej i ciekawiej w blogowym światku. Na razie, jako baza wypadowa na inne blogi mój spisuje się znakomicie.
    I mam nadzieję, że smalec się uda. Życzę smacznego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och! I to mało powiedziane, że "och!" Nie jem mięsa od ... muszę policzyć ... z jakieś dwadzieścia lat, z haczykiem. Niestety na czas leczenia lekarze KAZALI mi jeść, co nie było miłe. Ale od trzech lat znowu nie jem:-) I ten smalec mnie zachwycił:-) Bo nie ukrywam, że mięso, etc. smakowało mi, więc znalezienie smaku smalcu w polecanym przez Ciebie smalcu bardzo mnie ucieszy(ale zdanie mi wyszło:-)). Koniecznie muszę spróbować. Wszystko mam pod ręką więc ... CO prawda mam kostkę, nie granulat, ale go po prostu posiekam sobie i tyle... Jadam już tatar z bakłażana, na którego smak nabieram mięsożerców, a teraz jeszcze smalec... i to wygląda jak smalec:-) na pewno dziś jeszcze zrobię. No... może jutro, dziś muszę jeszcze szybko pomalować anioły:-) Tak się cieszę, że wreszcie, z takim opóźnieniem do Ciebie zajrzałam, za co przepraszam... Cieszę się nie ze względu na smalec ... chociaż troszkę też:-) ... ale po prostu tak tu u Ciebie fajnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie spróbuj. Naprawdę polecam. Ja czasami lubię dać na wierzch trochę keczupu, ale właściwie to można potraktować smalec jako smarowidło bazowe i na górę położyć różne dodatki. Jak kto woli.
      Pomysł z kostką dobry. Jeśli w ogóle o niej mowa, to kiedyś wpadłam na pomysł, że można nią zastąpić kawałki kurczaka w tortilli. Zamiast kurczaka obsmażyłam w przyprawach i oleju namoczoną kostkę i w ten sposób kebab smakował jak kebab ;).
      Ja też się cieszę, że zajrzałaś, przypuszczam że nawet bardziej niż Ty ;).

      Usuń

Zostaw po sobie ślad. Będzie mi bardzo miło. :)