Idzie ciężka zima.
Na razie cieszę się piękną i przyjemną jesienią, ale powoli nastawiam się na sporo niższe temperatury. Skąd o tym wiem? Mieszkają z nami koci prorocy. ;) Już od początku września oba futrzaki zaczęły wskakiwać na łóżko, żeby się wylegiwać. Jak chcę ustalić co porabiają w danej chwili koty, to najpierw idę do sypialni i zwykle znajduję jakiegoś na zaścielonym łóżku, a czasami nawet dwa. ;) Niby nic nadzwyczajnego - kot odpoczywający na ludzkim "legowisku", ale one jak na jakąś komendę robią to już od pewnego czasu, mimo że ciągle jest ciepło (dodam, że w ciągu dnia, więc nie są winne chłodne noce), a przez całe lato, nawet jak było zimniej od łóżka trzymały się z daleka.
Nawet miałam nadzieję, że już się oduczyły tego skakania po pościeli, niestety instynkt w tym roku już zawczasu kazał im się zabezpieczać na wypadek ciężkich mrozów. :( ;)
Trudno, przynajmniej mogę się już psychicznie przygotować na zimę. Bardziej ufam moim domowym "prorokom" niż wszelkim naukowcom, którzy jakoś nie mogą się zgodzić co do prognoz na najbliższą zimę.
Na dowód sporo fot wylegujących się kotów. W końcu jak wynika z nagłówka, to blog też o kotach, a jak na razie, to niewiele o nich było.
ATOR... ATOR...
Z lewej Kropka vel Brzydalina, z prawej Drapek vel Brzydal.
ONA i ON
ONA i ONON i ONA
ON i ONA
ONA przy kaloryferze.
A to moja kicia Łatka, która już tu występowała. Mieszka z rodzicami i siostrą, która odmawia mi moich "rodzicielskich" praw, ale niech się lepiej cieszy, że się nie wyprowadziłam razem z kotem. :P
Oczywiście klimaty łóżkowe. Wpakowała się na łóżko, jak tylko zaczęłam szykować je do spania.
Bonusowo Łatka wygrzewająca się na tarasie i spacerująca w ogródku.
Przyznam, że dużo łatwiej robi się zdjęcia kotom z przewagą białego koloru, czarne potrafią pochłonąć całe światło i ze zdjęć nici, a raczej czarna dziura. ;) Powyższe fotki "czarnuszków" są z różnych dni, dlatego koty są w różnych konfiguracjach, a zdjęcia w różnych odcieniach.